czwartek, 19 lutego 2015

PISANKI c.d.

Dziś kolejna partia pisanek.
Z tej pisanki jestem bardzo zadowolona, ponieważ powstała z wydmuszki, która mi się popsuła w trakcie wiercenia ale, że była to już kolejna taka, pomyślałam jak ją uratować. Sprawdziła się zasada; potrzeba matką wynalazków.

A tu się suszą nabite na buraka.Robię to w pustej szklarni, gdzie mogę bez ograniczeń lakierować.Na patyczek nakładam troszkę plasteliny. Można je obracać i lakierować z każdej strony. Może komuś mój pomysł przyda się.


 Gotowe

A tu pisanka styropianowa owinięta sznureczkiem z elementami frywolitkowymi.
DZIĘKUJE, ŻE TU ZAGLĄDACIE I CZASEM COŚ NAPISZECIE.
A teraz przerwa, bo wybieram się do szpitala. Jest mnie najwyraźniej za dużo, bo co trochę coś mi wycinają.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz